Można uważać, że Metaverse to tylko nowa zabawka dla Generacji Z – ale nie można ignorować faktu, że ten nowy wirtualny wszechświat przyciąga ogromne sumy bardzo prawdziwych pieniędzy. Obecnie największym wzięciem cieszy się cyfrowa ziemia. Oto dlaczego.
Przyszłość internetu i sieci 3.0. Nowe cyfrowe królestwo. Marketingowa sztuczka. Dopiero co oswoiliśmy się z nazwą “metawersum”, a już wywołuje ona ogromne emocje. Niektórzy mówią, że moda na Metaverse szybko przeminie. Inni wierzą, że metawersum przerodzi się w osobną, wysoko funkcjonującą gospodarkę i dostarczy nam doświadczeń, które zintegrujemy z naszym życiem tak jak maile czy sieci społecznościowe.
Choć nikt nie jest w stanie na 100% powiedzieć, czy obecny boom przetrwa, czy też okaże się bańką, gorączka złota XXI wieku już się zaczęła. Ludzie – a także firmy – kupują wirtualną ziemię, prezentują sztukę, chodzą na koncerty, biorą śluby i uczęszczają do kościoła. Jak szacują eksperci, globalny rynek towarów i usług w metawersum wkrótce wart będzie bilion dolarów
W 2021, gorączkę napędzała sprzedaż wirtualnych nieruchomości – przynajmniej jeśli chodzi o wolumen transakcji. Wartość sprzedaży osiągnęła rekordowe 500 milionów dolarów i szacowano, że osiągnie miliard dolarów w 2022 roku. Obecnie obroty na rynku wirtualnych nieruchomości spadły, podobnie jak ceny – co nie oznacza, że zakupowy szał nie wróci. Kto inwestuje w cyfrową ziemię i co się dziś kupuje? Przyjrzyjmy się bliżej.
Główni gracze w grze o nieruchomości
W 2021 roku głównymi uczestnikami gry było kilka firm, które pozwalają na kupno, sprzedaż czy zamianę wirtualnej własności w cyfrowych światach takich jak Decentraland czy Sandbox. Ich ambicje są podobne to tych, jakie towarzyszą prawdziwym deweloperom: chcą budować luksusowe apartamenty w prestiżowych lokalizacjach i inwestować w centra handlowe.
Przykładowo w październiku 2021, firma zajmująca się technologią blockchain, Tokens.com, zapłaciła 1.7 mln dolarów za 50% udziałów w spółce Metaverse Group, zajmującej się nieruchomościami w metawersum, i zaczęła budowę luksusowego wieżowca z butikami Gucciego, Burberry i Louis Vuitton. Kilka miesięcy później anonimowy kolekcjoner NFT wydał 450 tys. dolarów na wirtualną posiadłość niedaleko również wirtualnego domu rapera Snoop Doga.
Ten boom spowodował, że ceny w metawersum wzrosły o 500%. Jednak dziś wartość nowych projektów maleje, a ceny cyfrowych działek zaliczają nawet 80% spadku. Przeciętna cena za ziemię w Decentraland wynosiła ponad 37 tys. dolarów w lutym 2022 roku. W sierpniu spadła do nieco ponad 5 tys. dol. Podobnie stało się w uniwersum Sandbox – ceny spadły z 35 tys. dol. w styczniu do 2,8 tys. w sierpniu. Niektórzy komentatorzy już ogłosili, że “bańka wirtualnych nieruchomości pękła”, inni czekają i liczą, że sprawy wrócą na poprzednie tory.
Wirtualni pionierzy w metawersum
Niezależnie od wycen, w grze są spore pieniądze. Mimo bańki, ostatni raport firmy McKinsey przewiduje, że do 2030 roku sektor nieruchomości w Metaverse może osiągnąć wartość 5 bilionów dolarów. I chociaż ziemia, którą ludzie kupują w Decentralandzie lub Sandboksie, jest cyfrowa, to pieniądze, które płacą są jak najbardziej prawdziwe. Wszystkie transakcje w Metaverse odbywają się w kryptowalutach, a wszelkie dobra takie jak sztuka, muzyka czy miejsca dostarczane są w formie NFT (niewymienialnych tokenów). To oparte na technologii blockchain cyfrowe reprezentacje realnych przedmiotów, służące za dowód ich posiadania w wirtualnym świecie.
Jedną z platform oferujących NFT dla właściwie każdej nieruchomości, jaką można sobie wyobrazić, jest SuperWorld, firma założona przez Hrisha Lotlikara, wizjonera i przedsiębiorcę, który będzie gościem nadchodzącej konferencji Masters&Robots. – Dziś można kupić NFT właściwie każdego ukochanego miejsca, od Central Parku po Piramidy w Egipcie – mówi Lotlikar. Jego SuperWorld ma na sprzedaż ponad 64.8 miliarda działek w metawersum. Przy zakupie każdej z nich, nabywca otrzymuje także udziały w każdym biznesie, jaki na niej powstanie.
I to jest właśnie głównym powodem, dla którego firmy tak chętnie inwestują w metawersum – wiara, że stanie się ona siecią społecznościową numer jeden, lepszą i atrakcyjniejszą wersją rzeczywistości. – To miejsce, gdzie będzie się wychodzić ze znajomymi, spędzać czas na konferencjach i koncertach – przekonywał Michael Gord, współzałożyciel The Metaverse Group, w rozmowie z “New York Timesem”. Jak uważa Gord, dzisiejsze uczucia towarzyszące kupowaniu wirtualnej ziemi są podobne do tych, jakie musieli czuć amerykańscy pionierzy na Dzikim Zachodzie. – Wyobraź sobie tylko, że przybywasz do Nowego Jorku na etapie, kiedy są tam głównie pola uprawne, i możesz sobie na przykład kupić SoHo – wyjaśnia.
Metaverse w przyszłości
Na obecną chwilę inwestowanie w nieruchomości w Metaverse to wciąż niepewny interes, ale przyszłość wydaje się fascynująca.
Jedną z możliwych ścieżek rozwoju metawersum jest to, że tak jak w prawdziwym świecie, o wszystkim przesądzi lokalizacja. Marki takie jak Gucci będą chciały mieć cyfrowe witryny przy najlepszych ulicach, a ludzie – a raczej ich awatary – będą chcieli mieszkać w luksusowych willach na wyspach, w towarzystwie podobnych sobie sąsiadów. Będą kupować designerskie ciuchy w modnych lokalizacjach i nosić je tak samo, jak noszą w realu. Każda para markowych butów będzie mieć bowiem swój odpowiednik w NFT.
Możliwe jest również, że będziemy uczęszczać do wirtualnych galerii, kin, czy sal koncertowych i będziemy korzystać z atrakcji parków rozrywki. Dlatego też dzisiejsze inwestycje w ziemię oznaczają inwestycje w przyszłe miejsca rozrywki, eventów i unikatowych doświadczeń.
Obecnie w nieruchomości w Metaverse inwestuje nieco ponad 25 tys. indywidualnych “portfeli”. W przyszłości ich posiadacze będą mogli budować na swojej ziemi hotele, biura, kasyna i sklepy. Oczywiście cyfrowe nieruchomości niosą ze sobą nie tylko przełomowe możliwości, ale i ryzyko. Jakiś czas temu miliarder i entuzjasta kryptowalut Mark Cuban nazwał kupowanie wirtualnej ziemi “najgłupszą rzeczą, jaką można zrobić”. Inni przekonują, że jest za wcześnie, by cokolwiek przesądzać i że kiedyś wielu ekspertów traktowało sceptycznie internet – a na razie, jak się wydaje, kupowanie wirtualnej ziemi wciąż jest wysoko opłacalne.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu w wirtualne nieruchomości i przyszłości Metaverse, koniecznie posłuchaj wykładu Hrisha Lotlikara na konferencji Masters&Robots Conference. Bilety są jeszcze dostępne. Kupisz je tutaj.